- I am doing leczo today! - powiedziałam wychodząc z zajęć do Martiny - Erasmuski z Czech
- You know Lečo??? - zapytała
- I think that it's international... - ale jak się okazuje tylko w Centralnej Europie.
Bo leczo proszę Państwa jest potrawą WĘGIERSKĄ :P
Kolejny dowód na to, że w Erasmusie chodzi przede wszystkim o naukę.
Leczo w wersji studenckiej - na biedaka :P |
- 1 średnia papryka
- 1 mała cukinia
- 3 pomidory
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- mięsko - ja z braku laku dałam parówki z indyka
- sos pomidorowy
- oliwa z oliwek
- sól, pieprz
- zioła
- papryka w proszku - ostra i słodka
Wykonanie:
Cebulę i czosnek obieramy i kroimy w drobną kostkę, podsmażamy na oliwie w dość wysokim garnku.
Cukinię paprykę i pomidory kroimy również w kostkę, choć trochę większą :) i wrzucić do garnka.
Dusić pod przykryciem 15-20 minut na wolnym ogniu. Dodać parówki pokrojone w małe kawałki. Jeśli masz jakieś inne mięso możesz je poddusić przed dodaniem warzyw...
Przypraw do smaku, ja lubię kiedy leczo jest ostre i ma orientalną nutę dzięki curry dlatego zawsze ich nadużywam :P Na koniec dodaj sos pomidorowy i duś jeszcze przez jakiś czas aby smaki się przegryzły.
Aby było bardziej sycące ugotowałam dodatkowo ryż i wmieszałam do potrawki. Doskonale smakuje zarówno z chlebem jak i ziemniakami.
¡Buen provecho!
Dawno nie jadłam leczo.. chętnie bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńDobre leczo nie jest złe :)
UsuńPozdrawiam